Muzeum czy rozwój?

Opublikowano 8 listopada 2016 / przez MACIEJ

Muzeum czy rozwój?

 

Postęp ostatnich 200 lat w grafice jest ogromny. Niestety nie zauważamy tego na wystawach prezentujących grafikę warsztatową. Oczywiście są konkursy gdzie dopuszczalny jest wydruk komputerowy: Pod warunkiem, że to będzie jakaś abstrakcja, albo pejzaż. Reklamy i aktu już nie przyjmą. W muzeach za parę lat, to ostatnie, będzie już wisieć, tak samo jak zawisły miedzioryty z XVIw, które w swoim czasie były reprodukcją.


Parę tygodni temu oglądałem relację z Konkursu im. Wieniawskiego w Poznaniu na tvp Kultura. Łezka mi się w oku kręciła, bo uwielbiam Poznań. Jest to jedyne miasto w Polsce do którego chciałbym się przeprowadzić. No i oczywiście najbardziej cieszyło mnie to, że jest na żywo relacja tv - konkursu którego słuchałem w PR2 przez ostatnie 30 lat jakieś pięć razy. Dowiedziałem się od komentatorów telewizyjnych, że Dawid Ojstrach miał powiedzieć całkiem niedawno:

- Zagranie czystego dźwięku na skrzypcach to czysty przypadek.

W przerwie zostatli wywołani tym cytatem przez dziennikarza. Uśmiali się. Potwierdzili, że to prawda. I dodali na koniec:

- Ale nie dziś.

Okazuje się, że technika grania na skrzypcach poszła niesamowicie w górę przez ostatnie 20 lat. Nie wiem czy już osiągnęła ten poziom z czasów Mozarta, Paganiniego? Ale słyszę, że dzisiaj słucha się tego na żywo o wiele lepiej niż nagrań mistrzów z ubiegłego wieku. Jurrorom się to nie podoba, dlatego wybrali Gruzinkę, która położyła nacisk na to co było cenne do tej pory, aczkolwiek nie odstawała daleko techniką od nacji skośnookich. Mnie zastanawia coś innego. Jak to się stało, że warsztat poszedł do przodu właśnie teraz? Wydaje mi się, że rozwój starej techniki został umożliwiony dzięki rozwojowi nagrań. Otóż możliwości dzisiejszego studia są już nieporównywalne z tymi sprzed kilku lat. Produkt płytowy jest oczyszczony ze wszystkiego. Powtórzenie tego na koncercie stało się bardzo trudne. Jeszcze 30 lat temu nie było różnicy między nagranym a tym na żywo - w przypadku muzyki klasycznej. Różnice odczuwaliśmy tylko w rozrywce i to z drugiej półki. Dzisiaj technika nagraniowa poszła tak daleko, że nie tylko dorównuje naturalnym brzmieniom ale pozwala wyciągnąć coś jeszcze, np. usuwanie fałszu w sposób nie natrętny i nie zauważalny. Muzycy musieli do tego dorównać, żeby na estradzie nie wypadać blado.

Rozmawiałem dzisiaj na ten temat z Markiem Liksztetem, który też jest grafikiem warsztatowym jak mój ojciec Marek Lercher, Janusz Lipiński i ja.  Tylko nas czterech jest w Jeleniej... Pan Marek twierdzi, że jeszcze co innego spowodowało rozwój techniki gry na skrzypcach:

Obieg informacji. Dzisiaj można oglądać w zwolnionym tempie jak grają inni. Słuchać po fragmentach. Analizować układ dłoni itd. Dzisiaj można podejrzeć jak to robią inni...

Jest w tym wiele racji i to jest pocieszające. Natomiast smutne jest to, że technika miedziorytu przez ostatnie 20 lat się zwinęła się w skali zachodniego świata.

 

Maciej Lercher - Jelenia Góra 2016

 

MACIEJ

Autorem bloga jest Maciej Lercher i Gilles Lenge

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie nigdzie opublikowany *